Notka z dedykacją dla Zetesu ;)
Czy Wam też Portugalia zawsze wydawała się trochę tajemnicza? Nie jest to oczywiście totalna egzotyka i wiele osób wybiera ją na lato, jednak wakacyjne opowieści dużo częściej dotyczą Włoch, Grecji, Hiszpanii czy Chorwacji. Może to przez odległe położenie, może (co bardziej prawdopodobne) przez ceny wycieczek do Portugalii. Jadąc samemu, jednak, może być znacznie taniej. I oczywiście znacznie, znacznie ciekawiej :)
Czy Wam też Portugalia zawsze wydawała się trochę tajemnicza? Nie jest to oczywiście totalna egzotyka i wiele osób wybiera ją na lato, jednak wakacyjne opowieści dużo częściej dotyczą Włoch, Grecji, Hiszpanii czy Chorwacji. Może to przez odległe położenie, może (co bardziej prawdopodobne) przez ceny wycieczek do Portugalii. Jadąc samemu, jednak, może być znacznie taniej. I oczywiście znacznie, znacznie ciekawiej :)
Dziś proponuję znowu najfajniejsze ceny w trochę mniej fajnych terminach, ale może część z Was się skusi :) Niestety mamy już maj i ciężko znaleźć coś fajnego do Portugalii na wakacje, ale może ktoś z Was coś mi podpowie? Póki co, z Ryanairem we wrześniu można próbować z Niemiec do Porto, np. 18.09 - 26.09-2012 - wychodzi ok. 100 euro z Dusseldorfu, plus przelot do Dusseldorfu, nie powinien wynieść więcej niż 200zł z Modlina, czyli razem ok. 600zł, a z easyJetem we wrześniu do Lizbony - 760zł, co niestety z nóg nie zwala. Ale może ktoś wybierze się w listopadzie lub grudniu, gdzie cena w obie strony Polski może wynosić nawet niecałe 250zł w obie strony :)
Przechodząc do szczegółów - easyJetem z Berlina polecicie do Lizbony w listopadzie za 246zł (np. 20.11. - 27.11.2012) plus 24zł na dojazd do Berlina z simpleexpress, jeśli promocja się utrzyma, czyli razem 270zł z Polski w obie strony. W grudniu może być taniej, gdyż całość z przejazdem z Polski może wynieść nawet 246zł (lot 221zł w terminie np.: 9.12. - 16.12.2012 plus przejazd 24zł). Ceny te osiągniemy, jeśli zastosujemy "myk" opisany w poprzednim poście, tj. najpierw wybieramy lot Kraków - gdziekolwiek, potem opcję "Dodaj loty", wpisujemy nasze właściwe loty (w ten sposób mamy ceny w złotówkach), po czym kasujemy lot z Krakowa :)
Co do samej Lizbony powiem szczerze, że ja byłam nią zachwycona :) Wiem, że niektórym moim znajomym nie podobała się tak bardzo, jednak do mnie to miasto zdecydowanie przemówiło, zwłaszcza przepiękna dzielnica Alfama. Jeśli macie ochotę spędzić swój czas w Lizbonie na couchsurfingu, to tradycyjnie polecam, ale jeśli wybierzecie hostel, z czystym sercem mogę zareklamować Johnies Place (znajdziecie na hostelbookers i innych serwisach) - mały hostelik, położony właśnie w Alfamie, z fantastycznym właścicielem, który sprawi, że poczujecie się jakbyście byli w odwiedzinach u dobrego znajomego :) Dodatkowo śniadanie w cenie, a obok - taras widokowy z cudowną panoramą Lizbony (jest to także super miejsce na spożywanie taniego wina ze sklepu ;))
Jeśli chodzi o zwiedzanie, spokojnie możecie zejść najważniejsze miejsca na piechotę (może poza Belem, ale to też się da zrobić ;)). Mimo że Lizbona jest dosyć pagórkowata, trochę ruchu na pewno nikomu nie zaszkodzi (jednak polecam przejażdżkę zabytkowym tramwajem, jadącym w górę Lizbony tuż przy ścianach budynków :)) Tradycyjnie nie opisuję, gdzie iść po kolei - niech każdy z Was ustali to sam dla siebie. Przedstawiam jedynie to, co mnie najbardziej urzekło w Lizbonie (i nie tylko) :)
Centrum Lizbony |
Klasztor Hieronimitów |
Cieszcie się wąskimi, krętymi uliczkami i szukajcie w nich niespodzianek - my jedną znaleźliśmy - portugalską imprezę rodzinną, na którą nas nawet zaproszono i chwilę zostaliśmy, a co po niektórzy mieli szczęście zatańczyć z (chyba?) domownikami :) Nie można też ominąć koncertów fado w lizbońskich kawiarniach czy restauracjach. Każdy przewodnik Wam podpowie, które są najdroższe i raczej możecie je sobie odpuścić. Osobiście proponuję poszukiwania Waszego miejsca fado oparte na taktyce "listen to your heart", tzn. zgubcie się w Alfamie, idźcie przed siebie, aż usłyszycie muzykę i pomyślicie "to to!" :D My tak zrobiliśmy i znaleźliśmy fantastyczną kawiarnio-restauracje, gdzie fado można było posłuchać na zewnątrz. Spotkaliśmy tam też trochę ciekawych osób (rozmawiajcie z ludźmi i dajcie się zagadać - można się dowiedzieć tego i owego - nam o języku portugalskim opowiedział co nieco pewien włoski wykładowca z akademii muzycznej, tłumacząc przy tym sporą część koncertu fado).
Z Lizbony warto zrobić wycieczkę do, moim zdaniem, przepięknej Sintry, a z niej na zachwycający Przylądek Roca (dojazd z Lizbony pociągiem, potem dosyć "ciekawa" przejażdżka busikiem na przylądek). W Sintrze warto odwiedzić jej pałace (my widzieliśmy Quinta da Regaleira - jak wczujesz się atmosferę, robi wrażenie - my z Justyną i Agnieszką wczułyśmy się aż za bardzo!)
Quinta de Regaleira w Sintrze |
Po pobycie w Lizbonie pojechaliśmy na południe Portugalii (autokarem, ok. 33 euro w obie strony z Lizbony - z eva-bus.com), do turystycznej Albufeiry. Mimo tłumów brytyjskich rodzin dla mnie miasteczko pozostało urokliwe, choć słyszałam, że dużo bardziej warte polecenia jest pobliskie Lagos. Jednak w Albufeirze, na serwisie www.vacando.pl znaleźliśmy genialną ofertę na wrzesień - domek nazywa się "Casa Albuera" i za tydzień pobytu na pięć osób zapłaciliśmy ok. 1300zł, czyli jakieś 37zł za noc, a domek ma 3 poziomy, dwie osobne sypialnie, miejsce dla czterech osób chyba w salonie, dwie łazienki, dwa salony i dwie kuchnie (także naprawdę duuuuży!). I niedaleko plaży :)
Albufeira |
Plaża w Albufeirze |
mniej buziek, blog powinien być profesjonalny, nie gimnazjalny. tak to spoko.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz, niestety internetowy sposób okazywania emocji udzielił mi się! Postaram się ograniczyć! Ale jeśli to jest największa wada, to się bardzo cieszę :) (wybacz, tu nie mogłam się powstrzymać!)
OdpowiedzUsuń