niedziela, 10 czerwca 2012

La bella Italia!

Z dedykacją dla mojego rodzeństwa!

Piękne krajobrazy, cudownie zachowane zabytki, pyszne jedzenie i oczywiście temperamentni mieszkańcy - kto był we Włoszech, wie, o czym mówię! To kraj, do którego wraca się latami i który przyciąga (przynajmniej mnie) nie tylko swoim pięknem, ale też i swoimi kontrastami - Północ i Południe to prawie dwa różne światy. Z racji tego, iż do Włoch z Polski można dostać się naprawdę bardzo tanio, zwłaszcza do Mediolanu czy Bolonii, ale i na przelot do Rzymu nie wydamy fortuny (spójrzcie na www.skyscanner.pl - jak taniej zarezerwować bilet zostało opisane w poprzednim poście), podzielę się z Wami moimi wrażeniami oraz paroma zdjęciami z Italii i spróbuję zachęcić (chociaż to chyba nietrudne) to wyprawy do Włoch. Mimo iż ceny noclegów są często dosyć spore, można, jak zwykle, je ominąć. Przecież żeby podróżować, trzeba mieć przede wszystkim otwarty umysł, niekoniecznie zawsze szeroko otwarty portfel.

Jak zatem najlepiej dostać się do Włoch? Bez wątpienia drogą powietrzną - Ryanair i Wizzair oferują mnóstwo połączeń do Włoch w naprawdę bardzo dobrych cenach o niemal każdej porze roku. Można też szukać opcji z easyJetem z Berlina, które też są nieraz bardzo atrakcyjne (jak rezerwować z easyJetem, by płacić mniej i jak dostać się za 24zł do Berlina - we wcześniejszych postach). Także wydaje mi się, że kiedy byście nie chcieli jechać, zawsze znajdziecie fajną, tanią opcję.

Co do samych Włoch i kwestii czysto praktycznych - jest to kraj oczywiście droższy niż Polska, "zachodni" cenowo. Można jednak przeżyć tam (jak i wszędzie) w miarę tanio. Chyba nie muszę wspominać o couchsurfingu i autostopie, jednak rozumiem, że nie wszystkim takie sposoby podróżowania się podobają. Jeśli chcemy zjechać całe Włochy lub przynajmniej większą część (i niekoniecznie na stopa), najlepiej chyba pojechać tam samochodem lub go wynająć na miejscu. Inną alternatywą, jeśli nie mamy prawa jazdy, jest Italy Pass z Eurolines http://www.eurolines.it/Home/390-1-en.html , który mi wydaje się bardziej opłacalny niż Interrail, ponieważ nie mamy limitu dni podróży, które możemy odbyć, plus jeśli jedziemy na np. 2 tygodnie - jest zdecydowanie tańszy (Interrail 3 dni podróży w miesiącu kosztuje 123 euro i nie wiem, czy nie trzeba czasem dodatkowo płacić za rezerwację miejsca w pociągu). Możemy też oczywiście dokładnie zaplanować skąd dokąd jedziemy w danym dniu i zarezerwować każdą podróż osobno pociągiem - na stronie www.trenitalia.com możemy często znaleźć fajne zniżki na konkretne pociągi.

Jeśli chodzi o mieszkanie, zależy gdzie chcemy się zatrzymać. Oczywiście Rzym czy Florencja powalą nas trochę cenami, ale nie rezygnujmy od razu! Po pierwsze - zawsze zostaje nam couchsurfing. Po drugie - opcją są kempingi. Ja z rodzeństwem w Rzymie znaleźliśmy bardzo fajny kemping, gdzie można wynająć miejsce w wysokim np. 3-osobowym namiocie. Wprawdzie był on kawałem oddalony od centrum miasta, jednak znajdował się w samym Rzymie i można kupić bilet np. 3-dniowy na komunikację miejską i poruszamy się po Rzymie bez ograniczeń. Jeśli wybieracie się do Włoch większą grupą, warto też pomyśleć o wynajęciu mieszkania. Strona, na której ja zawsze szukam to www.airbnb.com

Pisząc o stolicy Włoch, może od razu podzielę się z Wami moimi wrażeniami. Bez wątpienia miasto robi wrażenie i warto zejść je wzdłuż i wszerz, bo to fantastyczna okazja do naprawdę bliskiego obcowania ze sztuką i historią - miałam wrażenie, jakbym poruszała się po jednym, wielkim muzeum. Z resztą sami się przekonajcie, zdjęcia wrzucam poniżej. Jednak nie zrobiło ono na mnie takiego wrażenia, jak mniejsze, przepiękne włoskie miasta i miasteczka, które opiszę poniżej.
















Jak już pisałam wyżej, Rzym, mimo że piękny, oczarował mnie mniej, niż mniejsze miasta i miasteczka w Umbrii i Toskanii. Uważam, że to właśnie w nich kryje się cały czar Włoch - w wąskich uliczkach, w kwiatach w oknach kamienic i małych kawiarenkach. Moim osobistym faworytem i jednym z piękniejszych miejsc, jakie widziałam, pozostaje Asyż.

Asyż:














Pięknym miejscem jest także Peruggia:







Inne miasteczka (Panicale, Chiusi, Castiglione del Lago):















Powyższe zdjęcia zostały zrobione w Umbrii, w Toskanii i oczywiście w Rzymie. Teraz chciałabym Was zabrać trochę bardziej na południe - do Kalabrii i na Sycylię. Tam życie płynie znacznie wolniej. To znaczy, wszędzie, i na południu, i na północy panuje siesta i np. restauracje otwierają się dopiero (najwcześniej) ok. 18.30. Jednak na południu, jeśli jest zbyt gorąco nawet rano, Włoch zamknie sklep i sobie pójdzie (przecież nie będzie pracował w takim upale, a Ty kupisz to, co miałeś kupić najwyżej następnego dnia). Południe jest też oczywiście znacznie biedniejsze i, powiedzmy, mniej zadbane. To wszystko sprawia, że ma ono innych charakter niż północne Włochy.

Kalabria: 










Sycylia:



















I na koniec już chyba, jeśli nie przekonały Was zabytki i widoczki, to przedstawiam jeden nie podważalny argument: WŁOSKA PIZZA! Fantastycznie przyprawiona, na cieniutkim cieście, a do tego - wino. Dla mnie to wystarczający powód, żeby wybrać się do słonecznej Italii!


1 komentarz: